RECENZJA APLIKACJI PEDOMETER

widok dzienny aplikacji krokomierz


Od dłuższego czasu śledzę w mediach społecznościowych kilka spośród licznych „fit dziewczyn”. Nie, żeby jakoś szczególnie interesowały mnie przepisy na czekoladowe omlety albo zdjęcia zerokalorycznych, wysokobiałkowych, niskotłuszczowych, samorobiących się muffinek. Po prostu czasem w tym wszystkim znajdzie się jakiś tani, fajny pomysł na w miarę zdrowe ciasto albo niezły zestaw ćwiczeń na najszerszy pleców. Jakiś czas temu zauważyłam, że nową modą jest wrzucanie zdjęć ekranu z liczbą kroków zrobioną w danym dniu. Jako że jestem osobą, która uwielbia wszystko liczyć, wkładać w cyferki, tabelki, wykresy i organizować aż do przesady, wydało mi się świetnym pomysłem sprawdzenie, ile ja tak naprawdę chodzę. Przejrzałam na szybko listę krokomierzy na Androida i mój wybór padł na PEDOMETER, bo wydał mi się ciekawy graficznie, a w dodatku pozwalał wybrać różowy jako kolor tła. We wrześniu, jak już pisałam TUTAJ, postawiłam sobie wyzwanie – 30 dni = 300 tysięcy (kroków dziennie), co nie tylko pozwoliło mi zwiększyć pieszą aktywność w ciągu dnia do zalecanych przez WHO dziesięciu tysięcy kroków dziennie, ale także dało mi solidną podstawę do ocenienia i zrecenzowania aplikacji.

ILE JA CHODZĘ!

Po pierwszych godzinach używania aplikacji poczułam się głęboko rozczarowana – tego dnia byłam na spacerze, a licznik wskazywał jakieś marne dwieście kroków. Już chciałam odinstalować program, twierdząc, że to jakaś ściema, ale odkryłam, że w menu nie tylko należy ustawić swoją płeć, wiek i wagę, ale także długość kroku. Ja ten ostatni parametr ustawiłam trochę metodą prób i błędów, bo byłam zbyt leniwa, żeby porządnie go zmierzyć, ale po kilku korektach trafiłam w odpowiedni wymiar. Dodatkowo, w menu aplikacji można dokonać korekty czułości krokomierza – to bardzo ważne; gdybym zabrała się za to od razu, mój pierwszy dzień nie byłby rozczarowaniem. Co prawda teraz mam wrażenie, że licznik wskazuje więcej, niż powinien, ale kilkakrotnie już dokonywałam porównań z liczeniem sobie w pamięci i na przestrzeni stu kroków różnica wynosi 3 – jestem w stanie zaakceptować taką rozbieżność.


ustawienia aplikacji krokomierz na androida

DO APLIKACJI DOKUP PIĘĆ POWERBANKÓW… ALBO ŻADNEGO?

Spodziewałam się takiego tekstu, dopisanego drobną czcionką gdzieś na dole ekranu. Ale wcale nie. Aplikacja świetnie działa w tle, nie zauważyłam absolutnie żadnego większego ubytku energii spowodowanego działaniem krokomierza. Aby ograniczyć nawet to minimalne zużycie, ustawiłam samoczynne wyłączanie się w godzinach mojego snu, które można zdefiniować w menu. Aplikacja działa bez Internetu i bez włączonej lokalizacji, więc nawet w podbramkowych sytuacjach, kiedy pozostał nam ostatni procent baterii, nie spowoduje niczego złego. Dodatkowo program sam jest w stanie ocenić, kiedy idziemy, a kiedy przemieszczamy się innym środkiem transportu, takim jak samochód czy schody ruchomy. Problemem jest dla niej natomiast rower, bo jeśli nie poruszamy się bardzo szybko, podlicza nam kroki jak w czasie normalnego marszu. Mnie to jednak nie przeszkadza, bo jednak rower to też aktywność fizyczna, a czy to krok, czy depnięcie w pedał, to już akurat jest dla mnie mniej istotne.

widok tygodniowy aplikacji krokomierz na androida

LICZ, ALE NIE UFAJ

Nie będę tutaj stawiać oceny jak w podstawówce. Po prostu powiem, że aplikacja w moim przypadku sprawdziła się stuprocentowo. Mój telefon nie obfituje w wolną pamięć ani nadprogramowe gigabajty internetu, a jest to jeden z nielicznych programów, którego używam naprawdę non stop. Fajnie, że oprócz samej ilości kroków podlicza też czas spędzony na chodzeniu i dystans, a nawet spalone kalorie, niemniej jednak wynikom tych ostatnich parametrów raczej nie ufam. Nawet krokomierzowi nie ufam całkowicie. Lubię widzieć mój dzień w liczbach, ale jednak sama wiem, czy spędziłam go aktywnie, czy nie.

30 DNI = 300 TYSIĘCY

A co z moim wrześniowym wyzwaniem? Tytułowe założenie, czyli zrobienie 300.000 kroków nie wydało mi się szczególnie trudne do osiągnięcia. Problemem była natomiast regularność. Jak widzicie na załączony obrazku, zdarzyło mi się kilka dni, gdzie nie wykonałam nawet połowy zamierzonych 10.000 kroków, na przykład z powodu całodziennej podróży samochodem albo spędzenia kilku godzin więcej w pracy. Niemniej jednak, zawsze starałam się tę ilość nadrobić, co było fantastyczną motywacją do przejścia się chociaż na krótki spacer przed snem. Myślę, że moje ciało kiedyś mi za to podziękuje.

widok miesięczny aplikacji krokomierz na androida


Póki co nie będę już kontynuować wyzwania, ale oczywiście będę się starać chodzić jak najwięcej, nie tylko dla cyferek, ale przede wszystkim dla zdrowia. Chętnie wypróbuję jesienne spacery w deszczy albo we mgle.


A Wy lubicie jesienne spacery? Liczycie kroki? A może znacie inne ciekawe fit aplikacje na Androida, których powinnam spróbować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz