#03 MIESIĄC Z JUST | LISTOPAD
Seria wpisów MIESIĄC Z JUST to comiesięczny post, w którym będę pisać po krótce o tym, co u mnie słychać, oraz podzielę się tym, co dobrego mnie spotkało w minionym miesiącu. Znajdziecie w nim rzeczy, które ostatnio odkryłam i które polecam, aktualne wydarzenia z mojego życia oraz kilka refleksji na temat ostatnich tygodni. Zapraszam!
POPRZEDNIE MIESIĄCE
Nie da się ukryć, że tegoroczny listopad to jesień pełną
gębą. Zdarzyło się kilka dni babiego lata, ale sporo czasu spędziłam niestety
opatulona szalikiem i z parasolem w ręku. Dopadło mnie też pierwsze skrobanie i
odśnieżanie samochodu. Natłok zajęć nie pozwolił mi jednak odczuć jesiennej
chandry. Jestem typem człowieka, który całe czas, ZAWSZE coś robi. Po prostu.
Nawet gdy mam dzień wolny, co rzadko się zdarza, zaraz planuję wtedy wyjście do
kina, zakupy, spotkanie… Czasami taki natłok zajęć odwraca się przeciwko mnie i
tak stało się niestety w listopadzie. Przez większość miesiąca niemal bez
przerwy gnałam pomiędzy uczelnią i związanymi z nią obowiązkami a realizacją
różnych projektów prywatnych, pomiędzy to wszystko wciskając jeszcze regularne
treningi, które jednocześnie były spotkaniami z przyjaciółmi. Pod koniec
miesiąca powiedziałam jednak dość i pozwoliłam sobie na trochę luzu z książką
czy przed telewizorem.
EMIGRACJA W PRAKTYCE, CZYLI WYJAZD DO WARSZAWY
Moje emigracyjne plany mają się dobrze, a ich realizacja na
chwilę obecną polega głównie na przygotowaniu się do wyjazdu. Jedna ze spraw,
którą musiałam załatwić, wiązała się z wyjazdem do Warszawy. Wykorzystałam go
nie tylko na wizytę w urzędzie, ale też udało mi się trochę pozwiedzać, bo –
wstyd się przyznać – ale wcześniej nie miałam okazji odwiedzić stolicy. Pogoda
co prawda nie dopisała, ale mimo wszystko było całkiem fajnie. I choć nie
obejrzałam panoramy miasta z wysokości Pałacu Kultury, to naprawdę uważam ten
wyjazd za udany.
LISTOPAD NA BLOGU
W listopadzie niestety na blogu pojawiło się mniej postów
niż w poprzednich miesiącach. Starałam się, jak mogłam, ale niestety nie
wszystko udało mi się ogarnąć, za co bardzo Was przepraszam. Posty, które
ukazały się terminowo:
NAJLEPSZY
Na sam koniec miesiąca udało mi się wybrać do kina. Wybór
padł na film Najlepszy, który
opowiada historię triatlonisty Jerzego Górskiego. Tytuł nie tylko podsumowuje
życiorys głównego bohatera, ale moim zdaniem stanowi też świetną recenzję
filmu. Uważam, że jest to jeden z lepszych filmów, jakie widziałam. A na pewno
jeden z tych, których się nie zapomina. No i w dodatku to historia bardzo
motywująca do działania.
Tak właśnie przeżyłam ten najbardziej jesienny miesiąc w
roku. Minął szybko, co niezmiernie mnie cieszy, bo w grudniu, oprócz corocznych
przygotowań do świąt, wyjeżdżam też na tygodniowe wakacje z osobą, za którą
cały czas niezmiernie tęsknię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz