WOLNY CZAS? POGÓDŹ SIĘ Z NIM. 10 SPOSOBÓW NA ODPOCZYNEK.

Jeszcze niedawno było na dworze chłodnawo i raczej deszczowo. Potem nie wiadomo kiedy przemknęła majówka. A teraz – zupełnie niespodziewanie – jest już połowa czerwca, na uczelniach trwa sesja egzaminacyjna, a ja odliczam już nie miesiące, ale tygodnie, a nawet dni do wyjazdu. Jak zwykle, czas przeleciał szybciej, niż się spodziewałam, po prostu przeciekł mi przez kalendarz pomiędzy jedną listą rzeczy do załatwienia a drugą. Od kilku dni jednak – jakby go przybyło. Są spokojne wieczory, mam wolny czas dla siebie. Jak to się stało? I – co ważniejsze – co ja mam z tym czasem zrobić?

Obserwując samą siebie, uświadomiłam sobie, że w natłoku obowiązków, w epoce wielozadaniowości, ciągłej dostępności online i kolejnych deadline’ów ludzie mają problem z zaakceptowaniem wolnego czasu. Nie umiemy nic nie robić. Nie potrafimy tak po prostu zająć się czymś, co nie jest produktywne, od każdej chwili oczekujemy jakiegoś realnego zysku. Spacer? Tak, dzięki temu spalę więcej kalorii i schudnę. Książka? Tak, najlepiej coś z kategorii samorozwój, żebym czegoś się nauczyła. Telefon do przyjaciółki? Jasne, muszę zapytać, czy zajmie się moim psem w przyszłym tygodniu. Wiadomo, życie jest po to, żeby jak najwięcej z niego wyciągać, ale czy naprawdę wszystkie momenty musimy przehandlować za odhaczone zadanie na liście? To chore.



ORGANIZACJA, KTÓRA DZIAŁA

Od początku tego roku, a właściwie chyba jeszcze od poprzedniego, zmagałam się z naprawdę sporą ilością obowiązków. Przez ten cały czas walczyłam też z organizacją czasu. Walka? To dobre słowo, bo, jak to na wojnie, niektóre bitwy wygrywałam i wtedy rzeczywiście wszystko szło świetnie, ale niektóre kończyły się kompletną porażką i zapinkalaniem 24/7. Od jakiegoś czasu jednak moja organizacja działa. Robię to, co muszę, nie zawalam obowiązków, a jednocześnie mogę pozwolić sobie na relaks i wolny weekend.

Jak to zrobiłam? Po prostu wyluzowałam! Zrozumiałam, że świat się nie zawali, jeśli czegoś nie zrobię na wyznaczony przez samą siebie termin. Że nie wybuchnie wojna, jeśli wyślę maila w piątek rano, a nie w czwartek wieczorem. Zobaczyłam, że inni też nie przedkładają planera nad spokojny czas dla siebie. Więc dlaczego ja miałabym tak robić?

WOLNY CZAS? POGÓDŹ SIĘ Z NIM.

Kiedy pojawił się pierwszy wolny wieczór, z radością obejrzałam kilka odcinków serialu. Kiedy pojawił się drugi, poszłam na spacer. Gdy trafił się trzeci – nie wiedziałam, co ze sobą zrobić i – o zgrozo! - prawie zabrałam się za sprawy zaplanowane na następny dzień. Trudno było mi pogodzić się z tym, że nagle jest kilka godzin, kiedy nie mam planów i konkretnych rzeczy do zrobienia. Musiałam więc w myślach grubą kreską oddzielić dni od siebie i wieczorami nie zabierać się za coś, co dotyczy dnia następnego. Wymyśliłam sobie kilka zajęć, które pomagają mi zapełnić wolny czas i pogodzić się z odpoczynkiem

wolny czas


10 POMYSŁÓW NA SPĘDZANIE WOLNEGO CZAS

  • Obejrzyj film albo kilka odcinków serialu. Bez zobowiązań i wyrzutów sumienia.
  • Poczytaj książkę. Ale taką łatwą i przyjemną, a nie „Poradnik, jak wykonywać sto zadań na minutę i być szczęśliwym”.
  • Zajmij się rękodziełem. Nie każdy lubi, ale na szczęście PROJECT LIFE, KTÓRY OSTATNIO ODKRYŁAM to forma, która nie wymaga specjalnych umiejętności.
  • Poczytaj blogi. W sieci można poznać naprawdę ciekawe osoby, które czasem nieźle piszą.
  • Idź na spacer albo zakupy. Ale nie po ziemniaki i mięso na jutrzejszy obiad, tylko tak o. Po prostu.
  • Zadzwoń do przyjaciółki. Pogadajcie o wszystkim i o niczym albo spotkajcie się w parku. Co tam chcecie.
  • Posprzątaj. Nie dlatego, że musisz, tylko dlatego, że ci się zachciało. Ja tam miałam (ale tylko troszeczkę ;) )
  • Zaplanuj coś fajnego. Na przykład remont czy weekendową wycieczkę.
  • Upiecz ciasto albo zrób domowe lody. Możesz wypróbować zupełnie nowy przepis, nawet, jeśli jego wykonanie zajmuje wieki. Masz na to czas.
  • Śpij. Większość z nas śpi za mało, więc warto pomyśleć na popołudniową drzemką albo wcześniejszym wskoczeniu do łóżka. Odpoczynek to najważniejsza część pracy ;)

Trochę mi to zajęło, ale już zaakceptowałam wolny od obowiązków czas. Też mieliście albo macie z tym problem? Napiszcie koniecznie w komentarzu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz